Blog

Lista tagów
#akustyka #prawo #obiekty sportowe

Boiskowy rykoszet, czyli hałas otwartych obiektów sportowych. Rozmowa z Tomaszem Hernikiem, muzykiem, członkiem Zespołu Reprezentacyjnego, aktywnie działającym na rzecz certyfikacji akustycznej obiektów

Czas czytania: 4 min

12.05.2021, 08:21

 

Coraz więcej informacji pojawia się w Polsce na temat postępowań administracyjnych lub sądowych dotyczących hałasu pochodzącego z boisk, a oddziałującego na posesje mieszkalne zarówno jednorodzinne, jak i zbiorowe. Co zmusza właścicieli do tak stanowczej postawy, przecież to tylko nieszkodliwe (jak mogłoby się zdawać) kopanie lub odbijanie piłki?

Tak, to prawda – obecnie sprawy dotyczące hałasowego (choć nie tylko, bo mamy często oślepianie prywatnych posesji światłem boiskowych halogenów oraz w zasadzie zawsze wątki o charakterze obyczajowym) oddziaływania na posesje mieszkalne toczyły się, toczą się, bądź będą toczyć w zasadzie w całej Polsce: od Puław po Bydgoszcz, od Zielonej Góry poprzez Radom, Jasło, Wrocław, Wieluń, Krapkowice, Skierniewice, Nagawczynę/k.Dębicy, czy Stare Bielice k/Koszalina . Lista będzie niebawem bardzo długa, gdyż wzrasta poziom świadomości obywatelskiej i prawnej ludzi, którzy w wyniku kompletnie nieprzemyślanych decyzji projektowo-lokalizacyjnych utracili w zasadzie mieszkalny status swoich nieruchomości.

No ale jak to – przecież trzeba zachęcać dzieci i młodzież do aktywności na świeżym powietrzu? 

Z tym nikt nie dyskutuje. Problem w tym, iż pobudki typu „dobro dzieci” oraz „władza ma obowiązek zapewnienia społeczeństwu warunków do uprawiania sportu i rekreacji” są często jedynymi argumentami decydującymi o powstaniu obiektu sportowego. Jest więc tak, iż obiekt typu boisko wrzucony w zwartą blokową zabudowę  (w odległości np. 5 m od budynków) nie podlega żadnemu procesowi analizy oddziaływania akustycznego czy obowiązkowi certyfikacyjnemu.

Czy to „choroba” naszych czasów?

Tak. W poprzednim ustroju inaczej skonstruowane były przepisy¹. Na przykład w zależności od stopnia uciążliwości obiektów i urządzeń dzieliło się je na cztery kategorie obejmujące:

1) kategoria U I - obiekty i urządzenia mało uciążliwe,

2) kategoria U II - obiekty i urządzenia średnio uciążliwe,

3) kategoria U III - obiekty i urządzenia bardzo uciążliwe,

4) kategoria U IV - obiekty i urządzenia szczególnie uciążliwe.

Przepisy regulowały również  minimalne odległości budynków mieszkalnych od uciążliwych obiektów i urządzeń. Zgodnie z wymienionymi kategoriami powyżej, były to następujące odstępy:

U I  15 m

U II  30 m

U III 50 m

U IV  100m

Wiele ustaw świadczy o tym, że w latach osiemdziesiątych XX wieku ustawodawca miał dużą świadomość uciążliwości obiektów sportowych, regulując ich lokalizowanie. Przenieśmy się jednak znowu w przyszłość, czyli do szczytnego w swych założeniach programu „Orlik”, który niestety nie został należycie zrealizowany. Możemy wskazać tu szereg błędów: od lokowania obiektów w odległościach kilku metrów od posesji mieszkalnych (np. Jasło, Radlin, Skierniewice, Łowicz), poprzez rozbudowę i zmianę funkcji dotychczasowych działających w ramach lekcji wf boisk szkolnych, na obiekty obciążone kilkanaście godzin dziennie łącznie z sobotami i niedzielami, a więc dokładnie w czasie, gdy mieszkańcy chcieliby odpocząć we własnym domu. Kolejne aspekty to doświetlanie sztucznym światłem oraz zmiana nawierzchni z naturalnej, trawiastej na gumową, przez którą akustyka w wielu przypadkach ulegała pogorszeniu.


Mamy też sytuacje gdzie urzędnicy bez odpowiedniej wiedzy wydawali WZ-etki na budynki mieszkalne, obudowując nimi istniejące boisko – doprowadzając w ten sposób do zamknięcia sygnałów akustycznych pomiędzy budynkami, które stają się płaszczyznami odbijającymi falę akustyczną, często z efektem zbliżeniowym czy fal stojących – multiplikując niejako sygnały akustyczne.

Podejmijmy próbę porównania warunków i sposobu użytkowania boisk z roku 1980 do warunków dzisiejszych – czy możemy powiedzieć, że to jest tożsama sytuacja? 

Niestety nie – dzisiejszy piłkarz często przyjeżdża na trening samochodem z subwooferem w bagażniku z dolnym pasmem akustycznym schodzącym do poziomu infradźwiękowego. Tym samym do dźwięku odbijania i kopania piłki dochodzi jeszcze element muzyczny. Również młodsi piłkarze bardzo często umilają sobie grę immisją z przenośnych głośników bluetooth.

O innych aspektach o charakterze obyczajowym można powiedzieć tylko tyle, że język boisk nie ma zazwyczaj nic wspólnego z normami wyznaczonymi przez Ustawę o języku polskim z 1999 roku. Wiele obiektów jest też miejscami spożywania wszelkiego rodzaju używek.

No właśnie – myślimy „kopanie piłki”, a z czym mamy do czynienia z punktu widzenia akustyki?

Najczęściej w relacjach osób, które były poddane takim oddziaływaniom, pojawiają się określenia takie jak: „głębokie dudnienie, denerwujący łomot, dekoncentrujące łupnięcia”. Ma to swoje uzasadnienie w fakcie, iż kopnięcie piłki może schodzić nawet w okolice 100Hz, to już fala poważnej długości. Dochodzi do tego też cała sfera obyczajowa, bo przecież mając boisko w odległości kilku metrów od posesji, musimy uczestniczyć w pełnym spektrum jego oddziaływania. Analizując sytuację, musimy wziąć pod uwagę, iż mamy do czynienia z występowaniem hałasu impulsowego (czyli takiego, w którym narastanie i wygaszanie sygnału następuje w bardzo krótkim czasie) o wielu zmiennych. Owe zmienne to:

–  zmienne natężenie poszczególnych sygnałów (każde bowiem kopnięcie jest inne)

–  zmienna częstotliwość (inne jest spektrum uderzenia piłki do kosza, inne nożnej)

–  zmienne występowanie impulsów w czasie

–  zmienny kierunek wyzwalania impulsów (piłkarze się przemieszczają)

Nie wdając się w jakieś pogłębione analizy – czym więcej zmiennych, tym większą pracę wykonać musi mózg osoby narażonej, by jakoś te wszystkie dane przeanalizować i odpowiednio sklasyfikować. Wielogodzinna ekspozycja na ten typ hałasu jest tak naprawdę torturą! Paradoks polega na tym, że gdyby taki hałas był obecny na stanowisku pracy – to zaraz mielibyśmy BHP-owca czy Medycynę Pracy, radzących jak złagodzić jego skutki, jakie przyjąć środki ochronne czy zakres ekspozycji czasowej. W wypadku posesji mieszkalnych jedyną ochroną jest decyzja o szukaniu sprawiedliwości w sądzie, gdyż żadna z instytucji na poziomie administracyjnym nie jest ani przygotowana, ani po prostu nie chce prowadzić takich spraw. Mam tu na myśli tak gminne, miejskie, jak i wojewódzkie instytucje ochrony środowiska, instytucje nadzoru budowlanego czy Sanepid.

To bardzo niepokojący obraz sytuacji…

Niestety – potwierdzą to wszyscy, którzy po latach odbijania się od drzwi różnych instytucji i zazwyczaj wieloletnich procesach sądowych mogą ze łzami w oczach wysłuchać wyroku takiego jak ten z 11 marca 2015 roku, przeciwko gminie Skierniewice: „W wyroku sąd zauważył, że spór, jaki do niego trafił, jest ilustracją stosunku władzy samorządowej do obywatela jak też zderzenia się dobra społecznego z dobrem jednostki. Sprzeczność interesów będąca w konsekwencji podłożem konfrontacji dobra społecznego z dobrem jednostki, winna być rozwiązana przez uczestniczące w sporze podmioty, z których silniejszą pozycję ma jednostka samorządowa, zatem od niej można i należy wymagać podjęcia stosownych działań, niwelujących, a przynajmniej zmniejszających konflikt – wskazał sędzia SSA Tomasz Szabelski”².

Co więc należałoby zrobić, by poprawić sytuację?

Przede wszystkim wprowadzić certyfikat oddziaływania akustycznego. Chcecie wybudować boisko, dom weselny, czy też dyskotekę w bezpośrednim sąsiedztwie mieszkalnym? Dobrze, ale musicie uzyskać certyfikat (proszę sprawdzić, co to znaczy uzyskać certyfikat na tzw. dancefloor w Wielkiej Brytanii), czyli spełnić takie warunki, które zapewnią mieszkańcom niezakłócone użytkowanie swojej własności.

Współczesna nauka wie już bardzo dużo na temat tych zjawisk (które przecież obejmują fizykę, neuro i biofizjologię czy psychologię) – problem w tym, by osoby wydające decyzje o tworzeniu takich obiektów były zobligowane do zatrudniania ekspertów w procesie ich planowania, jak i realizacji. Jeśli to się nie zmieni, to kraj zostanie zalany procesami o naruszenia dóbr majątkowych i sprawami związanymi z zadośćuczynieniem za utratę wartości nieruchomości, jak i przede wszystkim zdrowia osób narażonych. Ogólna sytuacja związana z hałasem w Polsce jest na tyle zła, iż Komisja Europejska postanowiła pozwać Polskę przed Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w związku z nieprzestrzeganiem dyrektywy dotyczącej hałasu³.

Czy to oznacza, że nadchodzą ciężkie czasy dla sportu i rekreacji w Polsce?

Wręcz przeciwnie – o wiele przyjemniej korzysta się z nowoczesnego, dobrze zaprojektowanego obiektu, który zapewni, że moje dynamiczne zachowania nie utrudniają komuś życia. Trzeba tylko mieć świadomość, wiedzę, kompetencje i chęć sięgnięcia po właściwe rozwiązania. Oczywiście musiałaby za tym pójść też rzetelna edukacja – to obecnie w ogóle nie istnieje (np. wspomniany wyżej wątek używania urządzeń nagłaśniających w przestrzeni publicznej).

Spójrzmy chociażby, jak szeroki i pozytywny oddźwięk zyskała realizacja akustycznej adaptacji szkoły nr 340 w Warszawie – nikt nie twierdzi, że to niepotrzebne bzdury i nawet sceptycy muszą przyznać, iż to kompletnie inny wymiar funkcjonowania uczniów, jak i nauczycieli. Czas, by te praktyki rozciągnięto na obiekty uciążliwe akustycznie, a niepodlegające do tej pory jakiejkolwiek kontroli.

Na koniec pozwolę sobie sformułować apel do samorządowców i urzędników różnych szczebli oraz projektantów decydujących o budowie obiektów o dużym spektrum oddziaływania akustycznego. Akustyka, to bardzo szeroka dziedzina wiedzy – jeśli się Państwo na tym nie znacie, to proszę – nie eksperymentujcie, nie podejmujcie decyzji, które mogą komuś zniszczyć życie. Zatrudnijcie eksperta i zdajcie sobie sprawę, iż konstytucyjny zapis dotyczący zasady zrównoważonego rozwoju (czyli również prawa do życia w czystym środowisku) dotyczy każdego obywatela, a immisja pochodząca z obiektu powinna się zamykać w jego granicach!

Dziękujemy za rozmowę.

Proszę bardzo i życzę komfortu ciszy!

 

¹Dla zainteresowanych: Dz.U.80.17.62 1989-01-13 zm. Dz.U.88.42.333 1990-10-27 zm. Dz.U.90.70.412 1993-02-18 zm. Dz.U.93.12.56 1995-01-01 zm.wyn.z Dz.U.94.89.414.

²https://www.rp.pl/artykul/1198704-Odszkodowanie-za-halasy-i-spadajace-pilki-z—Orlika-.html

³https://ec.europa.eu/poland/news/210219_tribunal_pl